Mamy bardzo różne podejście do pieniędzy – jedni chcą mieć ich więcej (czasami wręcz niewyobrażalne ilości) podczas gdy innym wystarczą kwoty zbliżone do średniej krajowej. Niezależnie od Twojego apetytu finansowego musisz umieć zbudować oszczędności. Bez tego jesteś dużo bardziej skazany na czynniki zewnętrzne tj. inflacja, podatki czy stan gospodarki światowej, co z pewnością prowadzi do większej niepewności czy stresu. Nie wiesz jak zbudować oszczędności albo uważasz, że masz za mało pieniędzy, aby tego dokonać? W takim razie ten artykuł jest właśnie dla Ciebie!
Zacznijmy od liczb, które powinny dać nam do myślenia: sumaryczne zadłużenie konsumentów pod koniec 2020 r. przekroczyło 48 mld zł. Średnie zadłużenie wyniosło 19 556 zł. Oznacza to, że przeciętny dług był większy w stosunku do 2019 r. o 1154 zł. Zdecydowanie większe problemy finansowe mają mężczyźni. Ich długi sięgają 34,8 mld zł wobec 13,2 mld zł u kobiet. Wśród wszystkich osób posiadających zadłużenie, około 1/3 z nich zupełnie nie panuje nad zadłużeniem przez co z miesiąca na miesiąc pogłębia swoją pętlę kredytową.
(źródło: https://krd.pl/centrum-prasowe/raporty/2021/barometr-oszczednosci)
To są dane z 2020 roku, czyli początków pandemii koronawirusa. Niestety, ale nie udało mi się znaleźć świeższych, choć jestem pewien, że gdyby takowe były, to liczby byłyby jeszcze mniej optymistyczne. W końcu ostatnimi czasy doszła dwucyfrowa inflacja (takich wartości nie było od bardzo dawna), agresja Rosji na Ukrainę, która w momencie gdy piszę ten artykuł dalej trwa mając niezmiennie negatywny wpływ na rynki światowe w wielu aspektach, a w samej Polsce pojawił się Polski Ład – pomysł tak dziurawy w swoim wykonaniu, że śmiało mógłby stanowić śmieszną reklamę serów szwajcarskich gdyby nie fakt, że skutki jego wprowadzenia negatywnie dotknęły zdecydowaną większość społeczeństwa, która jest aktywna zawodowo. Im mniejsze masz oszczędności tym większe prawdopodobieństwo, że poczucie niepewności, stres czy trudności ze spłatą bieżących zobowiązań staną się częścią Twojej codzienności.
No dobrze, ale jak w takim razie zbudować oszczędności? Już tłumaczę.
Jak oszczędzać? Podstawy
Według wspomnianego w poprzednim akapicie raportu, większość z nas w przypadku utraty pracy nie będzie w stanie zbyt długo funkcjonować wyłącznie w oparciu o posiadane środki. Czy to źle? Jak najbardziej! Czy powinniśmy piętnować takie zachowanie… tutaj już nie byłbym taki bezpośredni w budowaniu swoich osądów. Skończyłem swoją edukację szkolną kilkanaście lat temu, ale z informacji, które posiadam, pod kątem nauki zarządzania finansami czy też samej inteligencji finansowej niewiele się zmieniło od czasów, gdy pisałem sprawdziany, kartkówki i wyczekiwałem długiej przerwy niczym zbawienia prawie każdego dnia. Uczy się nas rodzajów wydm, logarytmów, stolic większości krajów czy też najważniejszych polskich poetów… całkowicie przy tym pomijając tak istotne w życiu kwestie jak działanie kredytów, lokat czy kart kredytowych albo jak skutecznie zarządzać budżetem domowym czy jaka jest różnica między kredytem hipotecznym a konsumpcyjnym itd. W pewnym momencie odbierasz dyplom swojej szkoły (bądź też nie jeśli osiągnąłeś pełnoletność i stwierdziłeś, że odpuścisz sobie ten element życia) po czym wchodzisz w dorosłe życie…. i praktycznie wszystkiego musisz uczyć się sam. Żeby nie było za łatwo zewsząd atakują Cię dwa rodzaje reklam – jedne namawiające na multum cudownych rzeczy, wyjazdów, gadgetów, ubrań itd., które KONIECZNIE MUSISZ mieć, a drugie dotyczące dziesiątek rodzajów różnych pożyczek – od tych bankowych po szybkie pożyczki z minimum formalności i maksimum odsetek (choć ta druga część zazwyczaj jest raczej pomijana w oficjalnych komunikatach). Stąd nie mając odpowiedniej wiedzy bardzo łatwo się pogubić, zadłużyć, a nawet wpaść w pętlę kredytową. W końcu w mediach Ci wszyscy ludzie byli tacy uśmiechnięci, kiedy o tym wszystkim opowiadali… prawda?
(źródło: https://krd.pl/centrum-prasowe/raporty/2021/barometr-oszczednosci)
Na szczęście daleko nam jeszcze do poziomu kredytowania, który występuje np. w USA. Pamiętam jak będąc tam pierwszy raz w 2014 roku wsiadłem do samolotu krajowego. Niedługo po typowej prezentacji zasad bezpieczeństwa stewardessy zaczęły proponować karty kredytowe… Kiedy powiedziałem, że nie jestem obywatelem ich kraju, to niczego nie zmieniło. Mając paszport, mogłem stać się dumnym posiadaczem amerykańskiej karty kredytowej i wyrobić sobie dług w dolarach. Nie dziwi mnie, że jest tam najwyższy odsetek osób zadłużonych na świecie – mając tak łatwy dostęp do tego typu rozwiązań rynku finansowego przy niskim poziomie edukacji z tego zakresu i ogromnym zakresie dostępnych towarów (w końcu USA to królestwo kapitalizmu) nie trudno dać się ponieść emocjom… Według danych statystycznych w roku 2020 mniej niż 40 procent obywateli USA ma wystarczające środki finansowe, aby pokryć nagły wydatek w kwocie 1000$. Co równie przerażające ponad połowa nie ma żadnych oszczędności, a mniej niż 10 procent ma zgromadzone środki na poziomie 10 000$. Z drugiej strony informacje zgromadzone przez OECD wskazują, że łączny dług kredytowy Amerykanów w 2018 r./2019 r. stanowił 105% ich dochodu dyspozycyjnego netto. Polska ze swoim wynikiem (63%) nie wypada tak źle.
Żeby zacząć panować nad finansami trzeba zacząć od rzeczy najważniejszej – ustalenia stanu faktycznego tzn. określić ile zarabiasz oraz jakie masz koszty. W ramach naszych kursów prezentujemy zaawansowane techniki budowania budżetu domowego natomiast na potrzeby tego artykułu skupimy się na podstawach, aby pomóc ruszyć Ci we właściwym kierunku ze zmianami w obszarze Twoich finansów osobistych. Są dwie kwestie, które musisz ustalić na samym początku, jeśli chcesz faktycznie nauczyć się jak zbudować oszczędności:
Twój łączny zysk miesięczny. Jeśli pracujesz na etacie, to jest to prosta sprawa. Po prostu to kwota Twojej wypłaty na rękę, czyli to co pracodawca przelewa Ci na konto (lub pracodawcy, jeśli pracujesz w kilku miejscach). Nieco trudniej jest w momencie, gdy masz własną firmę i Twój zysk różni się w zależności od miesiąca. Jak to wtedy policzyć? Najlepszą metodą jest po prostu wyliczenie średniej z okresu ostatnich 6 miesięcy. To będzie mocno reprezentatywna kwota.
Twoje łączne wydatki. Tutaj chodzi o sumę zarówno rachunków (prąd, gaz, czynsz, telefon, Internet itd.), jak i jedzenie oraz płatności stałe jak np. studia zaoczne, kurs angielskiego itd. oraz kredyty i zobowiązania (kredyt hipoteczny, konsumpcyjny, spłata karty kredytowej itd.). Różnego rodzaju rozrywki oraz wydatki zmienne (np. bilet do kina, nowe buty, weekend zagranicą) ujmiemy osobnej kategorii, o której porozmawiamy za chwilę.
Wiedząc, ile miesięcznie pieniędzy do Ciebie wpływa oraz ile MUSISZ wydać z tej kwoty (można próbować unikać płacenia rachunków czy rat zobowiązań, ale długo nie potrwa zanim pojawią się dosyć negatywne konsekwencje takich działań) łatwo jest policzyć jaka kwota pozostaje Ci do dyspozycji na rozrywkę czy oszczędności. Nieco utrudnione może być policzenie jedzenia, ale tutaj wierzę w Twoją uczciwość (bo w końcu chodzi o świadomość Twoich finansów, nie moich) i napiszę w ten sposób – sumuj, to co faktycznie traktujesz jako pełnoprawne posiłki gotowane przez siebie lub catering. Pączek, kawa na mieście, pizza z przyjaciółmi (czy też zjedzona samodzielnie przed telewizorem) się nie liczy – to jest już rozrywka, a my tutaj budujemy listę niezbędnego minimum, jeśli chodzi o wydatki.
Mając do dyspozycji te trzy kwoty możemy ruszyć dalej z naszym ogarnianiem finansów.
Zarządzanie finansami – ograniczenie wydatków.
Według badań przeprowadzonych w 2021 roku przez Assay Index, 44 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności. Pozostali odłożyli średnio 29 688 zł. Tylko 6 proc. z grupy mającej oszczędności ma ich na koncie więcej 100 tys. Zł. Według pozostałych danych z tego badania, około 6 proc. spośród grupy oszczędzających dysponuje środkami do 500 zł. Wśród tych osób mieści się choćby wspomniana w materiale Dużego Formatu Monika. Oszczędności w przedziale 501-1000 zł ma 12 proc. odkładających na czarną godzinę. Zabezpieczeniem w wysokości od 1001 zł do 5000 zł dysponuje 17 proc. badanych. Zachomikowane środki przedziale 5001-10 000 zł ma 14 proc. oszczędzających. Oszczędności w wysokości 10 001-30 000 zł ma 16 proc. Oczywiście to średnia, więc wartości graniczne będą ciągnąć ogólny wynik w górę. Tym niemniej konkluzja jest jedna – patrząc całościowo, nie jest dobrze. Nie tak tragicznie jak np. w USA, ale dalej nie jest dobrze.
Najważniejsza kwestia na początek – być może nie będziesz w stanie policzyć tego wszystkiego od razu, ponieważ o ile kwota wydawana na rachunki czy to, ile Ci wpływa na konto, to są proste rzeczy do sprawdzenia, o tyle jedzenie często bywa problematyczne w szybkim skalkulowaniu. Jeśli nie jesteś w stanie od razu podać tej kwoty, to potraktuj to o czym tutaj piszę jako projekt na najbliższy miesiąc dla siebie.
Możesz zapisywać swoje wydatki w specjalnym notatniku, aplikacji zbliżonej do notatnika w telefonie komórkowym, arkuszu kalkulacyjnym… jak wolisz. Wybierz taką formę jaka będzie dla Ciebie najbardziej odpowiednia i zachowaj tutaj sumienność, bo to będą kluczowego dane potrzebne do podjęcia kolejnych działań ze swoim budżetem. Najlepiej nie odkładaj tego nigdy na później, bo jak zaczniesz tak robić, to się okaże, że połowa paragonów rozpłynęła się bezpowrotnie… więc dane będą nieprecyzyjne.
Skoro mamy już te wszystkie cyfry, to czas na trudną operację – redukcję wydatków. Pamiętam, że kilka lat temu był taki moment, kiedy pól Internetu śmiało się z rad głoszących, że aby zbudować wolność finansową/zostać milionerem wystarczy ograniczyć jedzenie awokado… tutaj nie zmierzam powielać takich chodnikowych mądrości. Mając jednak przed sobą jasną listę swoich wydatków możesz zauważyć pewne prawidłowości co do częstotliwości korzystania z taksówek, jedzenia na mieście, zakupy nowych ubrań, gadgetów itd. W codzienności tego typu wydatki często umykają (chyba, że masz drogie hobby i każdy taki zakup porządnie wstrząsa Twoim portfelem) a teraz masz je jasno i klarownie przed sobą – zarówno pod kątem ogólnej wartości jak i częstotliwości występowania w cyklu miesięcznym. Następnie zastanów się czy możesz coś ograniczyć bez większej straty emocjonalnej dla siebie… przynajmniej na jakiś czas. Być może jedna taksówka, restauracja, kawa na mieście. Same w sobie pojedynczo niewiele znaczą, niewiele zmieniają w Twoim poczuciu szczęścia, ale sumarycznie dają kwotę np. 200 zł miesięcznie, a to już 2400 zł rocznie. Takie pieniądze to już wakacje, albo dobry kurs, który pomoże Ci rozwinąć się zawodowo i w dłuższej perspektywie zwiększyć zarobki lub też stanowić fundament własnej firmy itd. Drobne wyrzeczenia w krótkim okresie prowadzą do ogromnych możliwości w długim.
Zanim przejdziemy do Bezpieczeństwa Finansowego musimy rozważyć jeszcze jedną bardzo ważną możliwość:
Podejmij wyzwanie 90 dni już dzisiaj! Zacznij realizować program ZA DARMO! Zapisz się tutaj:
UWAGA: Możesz rozpocząć wyzwanie 90 dni zupełnie za darmo. Otrzymasz od nas pierwsze 3 dni programu i dołączysz do społeczności ludzi sukcesu już dzisiaj! Podejmij decyzję – Zaufaj nam i zmień swoje życie!
Budowanie oszczędności – nie mam pieniędzy!
(źródło: https://www.analizy.pl/tylko-u-nas/27149/oszczednosci-polakow-na-5-wykresach )
Łatwo się mówi o rzadszym odwiedzaniu restauracji, czy też piciu mniej kawy robionej przez baristów… ale co w sytuacji gdy ledwo starcza nam do pierwszego? Wtedy oczywistym jest, że takie rady wydają się po prostu śmieszne i nie na miejscu. Czy to znaczy, że w takim razie nie ma szans dla Ciebie na jakiekolwiek oszczędności i zmianę bieżącej sytuacji? Oczywiście, że jest i tym bardziej cieszę się, że czytasz ten artykuł. Wielka zmiana małymi krokami – ma tutaj zastosowanie jak nigdzie indziej. Skoro liczysz każdy grosz, to zacznij od małych kwot! Odkładaj złotówkę dziennie… albo tygodniowo! Wiem, że odkładając takie kwoty żadnego imperium finansowego nie zbudujesz, ale tutaj zupełnie nie o to chodzi. Celem tego działania jest wytworzenie w Tobie NAWYKU OSZCZĘDZANIA. Zasadzenia nasionka, które potem przerodzi się we wspaniałe drzewo wolności finansowej. Zaczynałem dokładnie tak samo, kiedy będąc na studiach odkładałem najpierw kilka, potem 5 złotych tygodniowo… a potem dziennie. Potem zacząłem tę kwotę zwiększać… i dzisiaj mam naprawdę solidne oszczędności (celowo nie podaję kwoty, bo nie widzę sensu chwalenia się moim majątkiem – nie o to tutaj chodzi).
Z drugiej strony mam znajomych, który od czasów studiów są po uszy w długach i nie są w stanie zbudować jakiegokolwiek zabezpieczenia, wpisując się idealnie w statystyki, które przytoczyłem na początku tego artykułu. Mieli problem zarabiając 2 tysiące, potem 5 i teraz mając więcej… dalej nie mogą nic oszczędzić. Żyjemy w takich czasach, że możemy kupić koszulkę za 20 zł, 200 zł, 2 tysiące a i nawet za 20 tysięcy (w końcu znajdziemy jakiś ultra-luksusowy t-shirt). Stara ludowa mądrość głosi, że „apetyt rośnie w miarę jedzenia”… i dokładnie tak to wygląda! W miarę wzrostu naszego budżetu zmienia się zakres dostępnych pokus, co powoduje, że wydajemy więcej albo kupujemy droższe rzeczy i dalej nie mamy pieniędzy. Reasumując- jak nie masz z czego, to zacznij od najmniejszej dostępnej kwoty – w długim okresie zaskoczysz się jak wiele Ci to da.
Ile oszczędzać?
(źródło: https://www.analizy.pl/tylko-u-nas/27149/oszczednosci-polakow-na-5-wykresach )
To tylko pozornie proste pytanie. Skoro znamy już strukturę swoich wydatków (a nawet byliśmy je w stanie lekko zoptymalizować bez większej utraty komfortu życia), to najprościej byłoby powiedzieć – wszystko co zostaje powinniśmy odkładać. Nie tędy droga!
Tak samo jak przesadne wydawanie, tak i przesadne oszczędzanie jest skrajnością, która w dłuższym okresie przyniesie więcej złego niż dobrego. W naszym programie „Wyzwanie90dni®” tematowi zarządzania finansami i budowania oszczędności poświęcamy sporo miejsca oraz dajemy niemałą ilość narzędzi, co wcale nie znaczy, że teraz zostawię Cię bez niczego. Nie jestem w stanie podać Ci konkretnej wartości jaką powinieneś oszczędzać, bo ta zależy od sytuacji w jakiej się znajdujesz. Dlatego dam Ci kilka możliwych scenariuszy, a Ty dobierz ten, który najlepiej pasuje do sytuacji, w której obecnie się znajdujesz w swoim życiu:
MINIMUM. Jeśli, jak już wspomniałem w poprzednich akapitach, ledwo wiążesz koniec z końcem, to oszczędzaj małe kwoty, ale regularnie. Niech to będzie np. 5 zł tygodniowo… ale regularnie.
DZIESIĘĆ PROCENT. Za w miarę racjonalną średnią przyjmuje się 5-10% od zarobków (choć ja zawsze skłaniałbym się ku tej górnej granicy dzięki czemu szybciej osiągniemy bezpieczeństwo finansowe). Specjalnie nie podaję tutaj kwoty tylko procent, bo wiadomym jest, że im więcej ktoś będzie zarabiał tym większa to będzie kwota. Co jednak jest bardzo WAŻNE! Podstawowa zasada skutecznego oszczędzania brzmi: „płać zawsze najpierw sobie”. Oznacza, to że koniecznie załóż sobie osobne subkonto i najlepiej ustaw w banku przelew automatyczny, który co miesiąc od razu potrąca na nie stosowną kwotę z wpływającego wynagrodzenia. Dzięki temu nie będziesz musiał niczego kontrolować, a oszczędności będą rosły. Nie będziesz się też musiał martwić, że braknie Ci kwoty odpowiedniej do oszczędzenia, ponieważ będą to zawsze środki odprowadzane NA SAMYM POCZĄTKU.
ILE MOGĘ. W momencie, gdy pojawia się jakiś konkretny cel do zrealizowania typu zebranie na wkład własny do mieszkania, założenie firmy, uwolnienie się od długu itd. czasami chcemy go jak najszybciej osiągnąć albo też ma on ograniczenie czasowe (np. masz rezerwację na mieszkanie, ale masz 3 miesiące na wpłatę tego wkładu własnego, aby nie przepadła), to wtedy możemy starać się oszczędzać najwięcej jak tylko możemy. Miej tylko świadomość, że takie działanie w długim okresie ma bardzo niskie szanse utrzymania się. To trochę tak jak z drakońską dietą – im dłużej ją stosujesz tym większe prawdopodobieństwo, że uderzy w Ciebie rykoszetem gigantyczny efekt jojo. Tu i tu rozwiązanie jest zbliżone – nowe nawyki żywieniowe zamiast diety i nowe nawyki zarządzania finansami zamiast nadmiernego oszczędzania.
Bezpieczeństwo finansowe
Mając już świadomość tego jakimi środkami dysponujesz oraz jakie masz wydatki i ile możesz oszczędzić czas przejść do jednej z najważniejszych kwestii – zbudowania BEZPIECZEŃSTWA FINANSOWEGO. Co to takiego jest? Jestem człowiekiem, który lubi proste rozwiązania, więc zamiast dawać Ci tutaj akademickie definicje z odnośnikami do różnych stron napiszę Ci to w maksymalnie prosty sposób. Otóż bezpieczeństwo finansowe, to po prostu ilość zgromadzonych pieniędzy, która pozwala przeżyć Ci 6 miesięcy na obecnym poziomie. Mówiąc prościej – jeśli dzisiaj stracisz swoje źródło przychodu i ani jedna złotówka nie wpłynie na Twoje konto przez najbliższe 6 miesięcy, to nie braknie Ci pieniędzy na rachunki i wydatki, ale też, jeśli np. raz w tygodniu chodziłeś do restauracji na swojego ulubionego steka, to dalej będziesz mógł to robić.
WYDATKI MIESIĘCZNE X 6 MIESIĘCY = BEZPIECZEŃSTWO FINANSOWE
Jak to policzyć? Bardzo prosto! Znasz już wszystkie niezbędne kwoty z poprzednich akapitów, więc teraz po prostu mnożysz je razy sześć i wychodzi Ci kwota jaką potrzebujesz, aby stworzyć swoje własne bezpieczeństwo finansowe. Nie jest to żadna wyższa matematyka i skoro ktoś tak „antymatematyczny” jak ja (kalkulator w telefonie to jeden z moich ulubionych wynalazków) bez problemu to ogarnął to i Ty dasz sobie radę. Po co w ogóle gromadzić takie środki? Dla poczucia spokoju oraz bezpieczeństwa. Mając takie oszczędności nie musisz od raz desperacko łapać pierwszej lepszej pracy z obawy przed bezdomnością – masz czas, aby rozejrzeć się po rynku pracy. Oprócz tego – dla komfortu! Znów tracąc pracę czy też źródło swoich dochodów nie musisz od razu przechodzić na piracenie filmów, kradzież prądu i żywienie się zupkami chińskimi czy też grzebanie po śmietnikach w celu znalezienia kolejnego posiłku, bo masz wystarczającą ilość środków, aby spokojnie przez najbliższe miesiące utrzymać swój poziom życia. Ba! Nie musisz rezygnować z odwiedzin kina, restauracji czy też swojej ulubionej kawiarni. Spokojnie planujesz swoje dalsze działania i bez presji kontynuujesz swój rozwój kariery zawodowej czy też biznesowej. Mając czas możesz podjąć dużo bardziej przemyślane decyzje. Czy nie o to w tym wszystkim chodzi? O progres zamiast walki o przetrwanie?
Temat zarządzania pieniędzmi czy samej inteligencji finansowej jest bardzo rozbudowany… BA! Samo budowanie oszczędności to dziedzina, która dopiero została przeze mnie tak naprawdę „liźnięta” tym artykułem. Natomiast tak jak wielokrotnie Ci powtarzam – „WIELKA ZMIANA MAŁYMI KROKAMI”. Wprowadź najpierw to co Ci tutaj przedstawiłem, a potem pójdziemy dalej. Jeśli jest to temat, który Cię interesuje i chcesz, aby został przeze mnie rozwinięty, to nie ma najmniejszego problemu. Napisz o tym w sekcji komentarzy, a postaram się coś dla Ciebie przygotować. W końcu tworzę tego bloga DLA CIEBIE!
PODSUMOWANIE
Określ punkt startowy
Ogranicz wydatki
Zacznij oszczędzać od małych kwot, ale pilnuj regularności
Dobierz strategię oszczędzania do sytuacji, w której obecnie jesteś.
Skup się na jak najszybszym zbudowaniu bezpieczeństwa finansowego.
Autor:
Z rozwojem osobistym związany od ponad 15 lat. Jest praktykiem, który nie tylko znacznie zmienił swoje życie dzięki zdobytej wiedzy, ale przede wszystkim co roku pomaga setkom swoich kursantów osiągać bardzo wymierne rezultaty dzięki współtworzonym przez niego projektom szkoleniowym Wyzwanie90dni® oraz Akademia Biznesu®.
Obecnie posiada firmy z zakresu szeroko rozumianych szkoleń, innowacji w fitnessie, IT, uszczelnień technicznych, consultingu oraz sztuki współczesnej, a w najbliższej przyszłości planuje zaangażować się w projekty biznesowe.
Prywatnie jest wielkim entuzjastą popkultury, gier komputerowych z ciekawą fabułą, biegów z przeszkodami Spartan Race oraz klocków Lego.
Podejmij wyzwanie 90 dni już dzisiaj! Zacznij realizować program ZA DARMO! Zapisz się tutaj:
UWAGA: Możesz rozpocząć wyzwanie 90 dni zupełnie za darmo. Otrzymasz od nas pierwsze 3 dni programu i dołączysz do społeczności ludzi sukcesu już dzisiaj! Podejmij decyzję – Zaufaj nam i zmień swoje życie!
Komentarze 2
Witam Jaku.
Z zaiteresowaniem czytam Twoje artykuly. Zawsze staralam sie zyc oszczednie bo mialm malo forsy ale jak cos zostalo to nie wiem co z tymi pieniedzmi zrobilam i tak Kolo sie krecilo. Wstyd sie do tego przyznac ale moi radzice nie nauczyli mnie odkladania pieniedzy bo zawsze byly pozyczki I splaty
Witam Jaku.
Z zaiteresowaniem czytam Twoje artykuly. Zawsze staralam sie zyc oszczednie bo mialm malo forsy ale jak cos zostalo to nie wiem co z tymi pieniedzmi zrobilam i tak Kolo sie krecilo. Wstyd sie do tego przyznac ale moi radzice nie nauczyli mnie odkladania pieniedzy bo zawsze byly pozyczki I splaty